To jeden z pomników pasłęckiej wielokulturowości. Kościół został wybudowany w połowie XIX wieku dla miejscowych katolików, po wojnie nowi katolicy dzielili świątynię z grekokatolikami. W zasadzie było chyba na odwrót, bo świątynia służyła Łemkom, ale wepchnęli się pod jej dach również Polacy. Ja też, bo jeśli już musiałem lecieć do kościoła, wolałem tam. W duszy z mądrymi kazaniami, do Boga znacznie ciekawiej można było dotrzeć dzięki zapachowi kadzidła i melodii modlitwy. Tu pierwszy raz spotkałem się ze Wschodem i tu ten Wschód mnie porwał. Bardzo się więc ucieszyłem, gdy na cmentarzu zobaczyłem nagrobki pisane grażdanką i żółto-niebieskie barwy w samej świątyni. Dawniej tego nie było.
Niestety nie masz racji, bo kościół ten został przekazany grekokatolikom w latach 90-tych, wcześniej grecy korzystali z niego za zgodą KK. Także to "wepchnęli się" jest mocno nie na miejscu. Poza tym bardzo ciekawe zdjęcia, kiedyś często tam bywałam więc dzięki. Pozdrawiam,
ech... cudne historie...
OdpowiedzUsuńNiestety nie masz racji, bo kościół ten został przekazany grekokatolikom w latach 90-tych, wcześniej grecy korzystali z niego za zgodą KK. Także to "wepchnęli się" jest mocno nie na miejscu.
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo ciekawe zdjęcia, kiedyś często tam bywałam więc dzięki. Pozdrawiam,
L.