Dawny dworzec Mokre, teraz PKP Toruń Wschodni. Stąd się na ogół wyjeżdżało – do Pasłęka, na obozy i w ogóle w świat. Te podróże najfajniejsze były w połowie lat 80., gdy wszechobecny kryzys znów wypchnął na szyny lokomotywy parowe. Do początków XXI wieku stacja miała jeszcze kasy i wielki bufet, teraz ma tylko rozkład jazdy i kilka okienek, w których można kupić bilet. Poza tym dworzec przy dawnej linii kolejowej Berlin-Królewiec, która jako pierwsza dotarła do Torunia i przecięła również włączoną dopiero w 1906 roku wieś Mocker, jest dziś u nas najbrudniejszą wizytówką PKP.

Elektryfikacja bardzo niekorzystnie odbiła się na malowniczości dworców. Zamiast samych budynków i szyn ciągnących się po horyzont, lub przynajmniej do najbliższego zakrętu, widać teraz las pordzewiałych słupów.
Kiedyś dobrze znałem tę dzielnicę.Chodziłem do szkoły na Targowej.Jako, że nauka była na dwie zmiany, niejednokrotnie na dworcu spędzałem z kolegami dużo czasu.Eh..stare czasy, w karty na przerwach graliśmy na stadionie, na dworcu w bufecie można było zjeść obiad a do miasta dwójką, pociągiem, lub jedynką z Lubickiej ;)Twój post, przywołał we mnie wspomnienia.Potem edukowałem się na Rybakach, ale Wschodniego nie zapomnę ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń