W Toruniu trwa rzeź oryginalnej historycznej zabudowy, ale
to jeszcze nic – będzie gorzej.
W przypadku inwestycji miejskich „stare budy”
idą całkowicie w diabły. Zostaje po nich tylko biała karta w archiwum i biała
plama na planie miasta. Z prywatnymi inwestorami jest nieco inaczej. Tu konserwatorzy,
o ile naturalnie inwestor nie ma zbyt dużych pleców w magistracie (vide sprawa
przybudówki przy ulicy Podmurnej, czy tarasu przy pierogarni „Stary Toruń”),
stawiają ograniczenia. Ok, staroć się spalił, czy też w inny sposób został
doprowadzony do beznadziejnego stanu usprawiedliwiającego rozbiórkę, jednak
jego następcę trzeba zbudować na wzór. Przynajmniej z zewnątrz ma przypominać
oryginał. Takich wydmuszek ma powstać całkiem sporo, wśród nich jest również
słynna „Zofijówka”. Cóż, po zburzeniu i odbudowie być może będzie podobna do
pierwowzoru, ale na pewno nie będzie już słynna i nie będzie „Zofijówką”.
Zanim te skorupki nasiąkną historią, miną dziesięciolecia. Cóż
zresztą, nawet wtedy, będą one mogły powiedzieć następnym pokoleniom? Chyba tylko
tyle, że przyszły na świat w dziwnych i głupich czasach, kiedy to władze
Torunia nie potrafiły uszanować i wykorzystać tego, co w tym mieście najcenniejsze.
Tyle tylko i nic więcej. Nie będą potrafiły zaskakiwać tak, jak
to robią kamienice dobrze w Toruniu zakotwiczone. Wiele razy już się tu
zachwycałem różnymi niespodziankami, jakie serwują teoretycznie dobrze znane
mury. Zrobię to jeszcze raz, bo przeszedłem się dziś ulicą Sukienniczą, którą
już tyle razy przemierzyłem wzdłuż i wszerz, lustrując przy okazji stojące przy
niej kamienice. Jak to się stało, że przy tej numer 4 nie zauważyłem wcześniej
tych trzech literek? Może tynk niedawno odpadł i je odsłonił? Z prawdziwymi
starymi budynkami tak często bywa…
LSR to skrót od niemieckiego Luftschutz Räume, w ten sposób, w czasie
okupacji, oznaczane były schrony przeciwlotnicze. Podobny napis i cienie
wskazujących na piwnice strzałek zachowały się m.in. na murach kamieniczki u
zbiegu ul. Podgórnej i Kościuszki na Mokrem. Ktoś zapewne zapyta, po jaką cholerę na to
zwracać uwagę? Po co się nad tym pochylać? A po to, że to świadectwo naszej
historii, która składa się również z bolesnych akcentów. Nie możemy przed nimi zamykać oczu.
Nieco niżej również
coś tak jakby zresztą wychodzi. Chociaż sam już nie wiem, może mi wbite w
ścianę oczy płatają figla?
Przy Sukienniczej, tak jak w całym mieście, mury mówią i
padają. Kilka dni temu zniknęła na przykład brama przy kamienicy nr 13. Był to
dość fantazyjnie powyginany kawałek muru, który na pewno kilka razy omiotłem
migawką aparatu, ale niestety, nie mogę w tej chwili dokopać się zdjęć.
Dorota Kędzierzawska, w udzielonym przed laty „Nowościom” wywiadzie opowiadała o tym, jakim wspaniałym materiałem dla filmowca była dawna
toruńska starówka. Wyremontowana straciła urok. Dobrze pamiętam, jak wyglądała,
zanim jeszcze rozpoczęły się remonty, więc ich mimo wszystko nie żałuję. Zresztą
niesamowitych i malowniczych zakątków nadal jest tam dużo. Jednym z nich była
właśnie ta brama. Została rozebrana, ponieważ groziła zawaleniem, jednak
jeszcze w tym roku ma zostać odbudowana. Cegły jak dotąd nie zostały
rozkradzione, jest zatem szansa, że naprawdę tak się stanie.
Nowa brama, nawet jeśli powstanie ze starych cegieł, będzie
mimo wszystko atrapą. Nie można było zająć się nią wcześniej, kiedy jeszcze nie
chyliła się tak bardzo ku upadkowi? Mur, podobnie jak stojąca za nim kamienica, należą do
miasta. Zabrakło świadomego znaczenia starych murów gospodarza?
Niżej widok z podwórka na cegły luzem i w komplecie. Te ostatnie składają się na kamienice stojące po drugiej stronie ulicy.
Podwórko jest długie, kilkuczęściowe. Na końcu
stoi fajna pompa. Takie rzeczy też jednak można spotkać tylko w oryginałach, a
nie podróbkach.
2 komentarze:
Byłem na ul. Sukienniczej , śledzę losy muru .Mur stoi , ze starych cegieł . Nawet szybko został odbudowany . Na podwórku na którym stoi pompa , mieszkał p. Jakubowski kawaler Orderu Virtuti Militari . Pamiętam , siadywał na schodach przed swoim zakładem szewskim na ul. Szczytnej ( lata 60 XX wieku ) i pluł na komunistów , od chujów i kurew . Milicja , podchodziła i spokojnie prosiła by już przestał i przestawał . Tak robił jak sobie popił . Jego syn zginał tragiczne w OSA -e , wybuch granat ćwiczebny ( złe oznakowanie ) w sali wykładowej . Pod koniec lat 60 XX wieku to było . Podobna pompa jest na ul .Łaziennej wspólne podwórko na ul. Mostową ,
Jak zawsze jest Pan niezawodny - dziękuję za objaśnienie sprawy z LSR. Moje oczy też już szukają znaków tak namiętnie, że często widzą coś, co chcę widzieć, a czego nie ma. Tak było i tym razem - sfotografowałem napis w nadziei na, że to jakiś "staroć", ale za nic nie chciało mi się to ułożyć w sensowne słowo po polsku czy niemiecku. Jednak detektyw ze mnie marny i wolę skupiać się na wartościach graficznym/literniczych. No i zbyt są "odręczne" jak na jakikolwiek reklamowy napis. Dobrze jest dowiedzieć się, że to nadal kawał historii, a nie tylko jakieś miłosne kody albo kibolskie szyfry :)
Pozdrawiam
Kamil
Prześlij komentarz