Byłem w Pasłęku. Pełną relację wrzucę później, muszę
wycieczkę przetrawić i zebrać informacje do podpisu zdjęć, w tej chwili spieszę
jednak z radosnym doniesieniem. Kilka razy pisałem tu już o znajdującym się pod
miastem cmentarzu ponad tysiąca jeńców wojennych z pierwszej wojny światowej: Ciemna strona ludzkości, Kriegerdenkmal. Byłem na nim pod koniec lat 80., gdy
był jeszcze wyraźnie widoczny, chociażby dzięki posadzonym przez Niemców drzewom. Między
nimi nadal stał wtedy ceglany pomnik z tablicą informacyjną. Na kamiennej
płycie znajdował się tekst po rosyjsku i niemiecku, w porastającym nekropolię
gąszczu znaleźliśmy wtedy również dwie płyty. Jedna z nich zawierała bodajże 10
nazwisk pochowanych tam ludzi, m.in. Polaków, druga była już nieczytelna.
Dotarłem tam również kilka lat później. Zastałem pomnik bez
tablicy, która trafiła do muzeum i nie znalazłem płyt nagrobnych. Mimo wszystko
tamtą wizytę wspominam bardzo miło, bo gdy pojawiłem się na cmentarzu podczas
ostatniej wizyty w Pasłęku trzy lata temu, pomnikowych cegieł musiałem szukać w
krzakach. Na samo miejsce spoczynku pierwszowojennych aliantów, o które w
dwudziestoleciu zadbali ich wrogowie, a po 1945 roku zniszczyli potomkowie
sojuszników, również trafiłem z trudem. Cmentarne drzewa zostały wycięte.
Jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że cmentarz pod
Pasłękiem stanie się dla obecnych gospodarzy tych ziem wielkim powodem hańby.
Właściciel sąsiedniego młyna w Krośnie zamierzał postawić na tym terenie
kurniki. Na szczęście planom tym sprzeciwili się ludzie skupieni m.in. wokół
strony Zabytkowy Pasłęk. Tupnęli nogą i wygrali, w poniedziałek, 22 września,
na cmentarzu został odsłonięty nowy pomnik. My pojawiliśmy się tam
dwa dni później.
Z moim Pasłękiem rozstałem się 17 lat temu. Wcześniej
spędziłem tam pół życia. Teraz, za każdym razem, gdy do miasteczka zaglądam,
muszę swoje stare kąty odnajdować od nowa. Wszystko się zmienia.
Dla nas cmentarz jeniecki znajdował się pod Pólkiem, osadą
na końcu wąwozów. Wystarczyło tylko do niej dojść i przekroczyć szosę. Tym
razem jednak trzeba było bardziej wyciągnąć nogi, za Pólkiem zderzyliśmy się ze
ścianą dźwiękoszczelnych ekranów nowej drogi ekspresowej. Aby znaleźć przez nią
przejście, musieliśmy drałować do Krosna. Dalej już jednak było łatwo.
Nowy pomnik wieńczy prawosławny krzyż.
Pojawił się on tam po mojej ostatniej wizycie, ale zanim
jeszcze na kopcu wylądował głaz. Wspaniale, jednak wydaje mi się, że powinien
doczekać się również towarzysza bez dolej poprzeczki. Zgodnie z napisem na
tablicy, pieczętować się nim powinno niemal tysiąc z 1054 pochowanych tam osób.
W czasie pierwszej wojny prawosławie dominowało wszak w dwóch krajach, z
których pochodziło najwięcej ofiar – w Rosji i Rumunii. Mimo wszystko jednak,
wielu z tych, którzy pod Krosnem spoczęli w rosyjskich mundurach, było
Polakami. Sam się o tym przekonałem, czytając ćwierć wieku temu nazwiska na
znalezionej płycie.
Po zakończeniu pierwszej wojny o cmentarz zadbali Niemcy, nekropolia
została jednak zbezczeszczona po 1945 roku. Może podkreślenie polskiego
akcentu zmieniłoby sposób postrzegania tego miejsca?
Ceglane fundamenty pierwotnego pomnika?
Cmentarz został oczyszczony tylko w części, ale bardzo profesjonalnie.
Spod warstwy zieleni wyjrzały fragmenty nagrobków. Ile ich kryje wciąż
zarośnięta krzewami ziemia?
Cmentarz zasługiwał na ochronę jako miejsce poświęcone i
historyczne. Doczekał się nowego pomnika pamięci...
Na jego terenie można jednak znaleźć również co najmniej
kilka pomników przyrody. Głóg, który stał się drzewem musi pamiętać ceremonię
otwarcia nekropolii w 1916 roku.
Jak już wspomniałem, oryginalna cmentarna zieleń została
zdemolowana tak samo, jak groby. Tak miejsce to wygląda dziś. Jeszcze 25 lat
temu stały tu równe szpalery drzew.
Pola pod Krosnem, z młynami daleko w tle. Nie wiem, gdzie
dokładnie miejscu znajdował się obóz - jego archiwalne zdjęcia można zobaczyć
na Zabytkowym Pasłęku. Na pewno wiele o tym miejscu można by się było
dowiedzieć, gdyby zostały tam przeprowadzone badania. W lewobrzeżnej części
Torunia podczas II wojny światowej hitlerowcy zorganizowali wielki Stalag. Tu i
tam ziemia cały czas oddaje różnego rodzaju pamiątki. Ta pod Krosnem zapewne
zachowuje się podobnie, ale nikt nie zwraca na nią należytej uwagi.
PS
Nie wiedziałem, w którym miejscu znajdował się obóz, ale się dokształciłem. Lepiej późno, niż wcale. Baraki stały m.in. na sfotografowanej przestrzeni.
PS
Nie wiedziałem, w którym miejscu znajdował się obóz, ale się dokształciłem. Lepiej późno, niż wcale. Baraki stały m.in. na sfotografowanej przestrzeni.
W jednym ze swoich wcześniejszych wpisów na temat cmentarza
przytoczyłem wyjęty z niemal stuletniej gazety opis ceremonii jego otwarcia. Dołączyłem
również wykonane przy tej okazji zdjęcie, które znalazłem w internecie. Doczepiam
je ponownie, tym razem już jako jego właściciel. Do wykorzystania.
6 komentarzy:
Mała rzecz, a cieszy.
dziękuję za wiadomość o starym cmentarzu. pamiętam to miejsce z lat siedemdziesiątych
dziękuję za wiadomość o starym cmentarzu. pamiętam to miejsce z lat siedemdziesiątych
Czekamy na obiecaną kontynuację opowieści. Dzisiaj,pomimo już wykonanych prac i odtworzeniu pomnika,cmentarz jest przez niektórych traktowany jak wysypisko śmieci. Góry pobitego szkła, plastikowe resztki wyposażenia samochodów i worki śmieci. Na grobach palone ogniska i resztki opakowań po spożywanej tam żywności. Cmentarz nadal wymaga trwałego zabezpieczenia i do czasu jego wykonania będzie świadczył o lokalnej władzy i jej bezczynności.
Witam! Trafiłem tu przypadkiem, szukając w sieci... sam nie wiem już, czego. Kawał dobrej roboty. Moja mama pochodzi z Aniołowa, pewnie kojarzysz? Pozdrawiam z Koronowa :)
Witam. Kolejny wątek wypłynął niedawno w sprawie tego cmentarza. Udało się odnaleźć tablicę z nazwiskami ze zbiorowej mogiły. http://zabytkowypaslek.pl/zyciepozyciu.html# Zainteresowanych odsyłam pod link.
Prześlij komentarz