To już historia, teraz ten obiekt wygląda tak.
Za jakiś czas wyrośnie tu nowoczesna budowla, która zresztą
zajmie dwie działki – szkolną i od wielu lat pusty narożnik Kościuszki oraz
Grudziądzkiej.
Nad tym narożnikiem pojawiły się zresztą pierwsze chmury,
czy też raczej drwale, którzy wycięli stojącego tam dorodnego kasztanowca. Drzewo
udało mi się kiedyś uwiecznić.
Było ono jedyną pamiątką po XIX-wiecznym drewnianym domu,
który stał w tym miejscu. Ciekawym, oplecionym masą interesujących historii. O
niektórych już tu wspominałem. Tak ten dom wyglądał.
Wracając do szkoły. Tuż po wojnie swoją pierwszą siedzibę
miał tu toruński Zespół Szkół Gastronomicznych. O tym jednak zapewne ludzie w
mieście jeszcze pamiętają, bardziej interesujące wydają się zatem wcześniejsze
dzieje rozbieranego właśnie budynku. Pod koniec lat 20. ulokowało się tu
Gimnazjum Żeńskie św. Teresy, a o jego narodzinach „Słowo Pomorskie” informowało
jesienią 1929 roku w sposób następujący:
W niedzielę 17 bm. odbyło się przu ul. Kościuszki 4 poświęcenie nowozałożonego gimnazjum żeńskiego p.n. „5-klasowa szkoła średnia św. Teresy”. Założycielką i właścicielką nowego zakładu jest dr Szczepkowska. Poświęcenia dokonał ks. Motylewski w obecności kuratora okręgu szk. pom. p. Szwemina, nacz. Świderskiego, starosty tor. dr Bogocza, wizyt. p. Dutkowskiego. przedstawicieli magistratu toruńskiego oraz licznego grona rodziców uczennic. Przemawiali: ks. Motylewski, mówiąc o łączności szkoły z religią, p. kur. Szwemin, życząc szkole pomyślnego rozwoju. Składał też życzenia starosta dr Bogocz. Dr Szczepkowska dziękowała za życzenia. Ogólnie wyrażano ufność, że szkołę czeka chlubna przyszłość.Niżej znów kolorowe zdjęcie archiwalne.
Tamta przyszłość pod każdym względem staje się właśnie
przeszłością.
Przeszłością jednak gimnazjum również zdążyło się pochwalić,
na łamach „Słowa” z czerwca 1932 roku.
W szkole im. Św. Teresy dr Zofji Szczepkowskiej Zapisy w
pełnym toku. Zgłaszają się na przyszły rok szkolny dzieci do wszystkich klas,
począwszy od I do V włącznie. Nic dziwnego, że rodzice pragną powierzyć swoje
dziecko szkole, która ma za sobą chlubną przeszłość.
Wyniki dotychczasowej działalności wychowawczo-oświatowej są nader pomyślne. Złożyło się na to kilka przyczyn: wysokie wykształcenie fachowe, pedagogiczne i psychologiczne dyrektorki szkoły, która prócz dyplomów nauczycielskich uzyskała doktorat filozofji, dłuższa praktyka w szkołach średnich oraz elementarnych, umiejętny wybór sumiennych, wykwalifikowanych sił nauczycielskich. Posiada szkoła wszystkie potrzebne przyrządy i pomoce naukowe do przyrody, geografji, gimnastyki itd. Warunki zewnętrzne odpowiadają całkowicie wymaganiom placówki oświatowej. Budynek ma szkoła własny, widny i obszerny, czyste umywalnie, boisko przeznaczone na czas rekreacyj i ćwiczeń fizycznych – w razie niepogody mają dzieci do dyspozycji salkę gimnastyczną oraz hall jasny i ciepły na przerwy. Po zburzeniu zabudowań od ulicy boisko zostanie poszerzone, dojście będzie dogodniejsze. Specjalny tramwaj, który z Bydgoskiego przedmieścia dowoził będzie dzieci do budynku szkolnego i z powrotem zbliży szkołę ku miastu.
Specjalny tramwaj szkolny, salka gimnastyczna? Za moich
czasów miejsce to było już dość ponure. Jakie budowle od ulicy miały być
wyburzone? Pewnie chodziło o coś przy Kościuszki, bo teren do Grudziądzkiej był
solidnie zabudowany. Poza wspomnianym domem, który przetrwał do drugiej połowy
XX wieku były należące do szkoły zabudowania gospodarcze. 25 lat temu mieszkał
tam woźny z żoną i kurami. Dwa lata temu, co widać na zdjęciu, budynki jeszcze
stały i dopiero dziś są ścierane z powierzchni ziemi. Aby rozwiać wątpliwości, będzie trzeba wybrać się do archiwum:-).
W oczekiwaniu na ciąg dalszy polecam reklamę z 1930 roku. Jak
widać, pierwotnie żeńskie gimnazjum, było już wtedy placówką koedukacyjną.
Wszystkie materiały bardzo archiwalne zawdzięczam panu
Orłowskiemu, gospodarzowi strony oToruniu.net, którą Szanowana Publiczność z
pewnością doskonale zna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz