Spojrzeć na Toruń z wysokości 80 metrów? Czemu nie, z tej perspektywy jeszcze go nie oglądałem. Balonem też jeszcze nie leciałem, a od dawna chciałem. Trochę się tylko zmartwiłem, gdy zobaczyłem, że nad poziomy nie będę się wznosił siedząc w koszu, lecz siedząc na ławeczce z kopytami dyndającymi w powietrzu. Cóż, chadza człowiek po górach i wspina się przy tym jeszcze wyżej. Windą też jeździ, więc nie powinno być problemów. A jednak, gdy tam u góry nieco powiało, zrobiło się nieco dziwnie, bo miałem wrażenie, że zaraz wywalę się przez plecy. Ale widoki były fantastyczne, a w nocy podobno są jeszcze lepsze. Podróż trwała jednak nieco zbyt krótko, bo zanim się człowiek oswoi z wysokością, już zjeżdża w dół. 50 złotych, jakie za tak małą wycieczkę życzą sobie organizatorzy, pewnie bym nie zapłacił, skoro jednak udało się wkręcić służbowo:)
Święty Jakub. Kilka minut wcześniej dyndałem wysoko nad jego dachem, teraz oglądam go znów z bardziej przyziemnej perspektywy. Trochę krzywy, ale ja na ogół krzywo patrzę...
1 komentarz:
Jaaa jaki czador :>
Ale też bym nie zapłaciła pięciu dych. Bo mam lęk wysokości :P
Prześlij komentarz