niedziela, 5 października 2014

Brawo!

Byłem w Pasłęku. Pełną relację wrzucę później, muszę wycieczkę przetrawić i zebrać informacje do podpisu zdjęć, w tej chwili spieszę jednak z radosnym doniesieniem. Kilka razy pisałem tu już o znajdującym się pod miastem cmentarzu ponad tysiąca jeńców wojennych z pierwszej wojny światowej: Ciemna strona ludzkości, Kriegerdenkmal. Byłem na nim pod koniec lat 80., gdy był jeszcze wyraźnie widoczny, chociażby dzięki posadzonym przez Niemców drzewom. Między nimi nadal stał wtedy ceglany pomnik z tablicą informacyjną. Na kamiennej płycie znajdował się tekst po rosyjsku i niemiecku, w porastającym nekropolię gąszczu znaleźliśmy wtedy również dwie płyty. Jedna z nich zawierała bodajże 10 nazwisk pochowanych tam ludzi, m.in. Polaków, druga była już nieczytelna.
Dotarłem tam również kilka lat później. Zastałem pomnik bez tablicy, która trafiła do muzeum i nie znalazłem płyt nagrobnych. Mimo wszystko tamtą wizytę wspominam bardzo miło, bo gdy pojawiłem się na cmentarzu podczas ostatniej wizyty w Pasłęku trzy lata temu, pomnikowych cegieł musiałem szukać w krzakach. Na samo miejsce spoczynku pierwszowojennych aliantów, o które w dwudziestoleciu zadbali ich wrogowie, a po 1945 roku zniszczyli potomkowie sojuszników, również trafiłem z trudem. Cmentarne drzewa zostały wycięte.
Jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że cmentarz pod Pasłękiem stanie się dla obecnych gospodarzy tych ziem wielkim powodem hańby. Właściciel sąsiedniego młyna w Krośnie zamierzał postawić na tym terenie kurniki. Na szczęście planom tym sprzeciwili się ludzie skupieni m.in. wokół strony Zabytkowy Pasłęk. Tupnęli nogą i wygrali, w poniedziałek, 22 września, na cmentarzu został odsłonięty nowy pomnik. My pojawiliśmy się tam dwa dni później.
Z moim Pasłękiem rozstałem się 17 lat temu. Wcześniej spędziłem tam pół życia. Teraz, za każdym razem, gdy do miasteczka zaglądam, muszę swoje stare kąty odnajdować od nowa. Wszystko się zmienia.
Dla nas cmentarz jeniecki znajdował się pod Pólkiem, osadą na końcu wąwozów. Wystarczyło tylko do niej dojść i przekroczyć szosę. Tym razem jednak trzeba było bardziej wyciągnąć nogi, za Pólkiem zderzyliśmy się ze ścianą dźwiękoszczelnych ekranów nowej drogi ekspresowej. Aby znaleźć przez nią przejście, musieliśmy drałować do Krosna. Dalej już jednak było łatwo.
Nowy pomnik wieńczy prawosławny krzyż.
Pojawił się on tam po mojej ostatniej wizycie, ale zanim jeszcze na kopcu wylądował głaz. Wspaniale, jednak wydaje mi się, że powinien doczekać się również towarzysza bez dolej poprzeczki. Zgodnie z napisem na tablicy, pieczętować się nim powinno niemal tysiąc z 1054 pochowanych tam osób. W czasie pierwszej wojny prawosławie dominowało wszak w dwóch krajach, z których pochodziło najwięcej ofiar – w Rosji i Rumunii. Mimo wszystko jednak, wielu z tych, którzy pod Krosnem spoczęli w rosyjskich mundurach, było Polakami. Sam się o tym przekonałem, czytając ćwierć wieku temu nazwiska na znalezionej płycie.
Po zakończeniu pierwszej wojny o cmentarz zadbali Niemcy, nekropolia została jednak zbezczeszczona po 1945 roku. Może podkreślenie polskiego akcentu zmieniłoby sposób postrzegania tego miejsca?
Ceglane fundamenty pierwotnego pomnika?
Cmentarz został oczyszczony tylko w części, ale bardzo profesjonalnie. Spod warstwy zieleni wyjrzały fragmenty nagrobków. Ile ich kryje wciąż zarośnięta krzewami ziemia?
Cmentarz zasługiwał na ochronę jako miejsce poświęcone i historyczne. Doczekał się nowego pomnika pamięci...
Na jego terenie można jednak znaleźć również co najmniej kilka pomników przyrody. Głóg, który stał się drzewem musi pamiętać ceremonię otwarcia nekropolii w 1916 roku.
Jak już wspomniałem, oryginalna cmentarna zieleń została zdemolowana tak samo, jak groby. Tak miejsce to wygląda dziś. Jeszcze 25 lat temu stały tu równe szpalery drzew.
Pola pod Krosnem, z młynami daleko w tle. Nie wiem, gdzie dokładnie miejscu znajdował się obóz - jego archiwalne zdjęcia można zobaczyć na Zabytkowym Pasłęku. Na pewno wiele o tym miejscu można by się było dowiedzieć, gdyby zostały tam przeprowadzone badania. W lewobrzeżnej części Torunia podczas II wojny światowej hitlerowcy zorganizowali wielki Stalag. Tu i tam ziemia cały czas oddaje różnego rodzaju pamiątki. Ta pod Krosnem zapewne zachowuje się podobnie, ale nikt nie zwraca na nią należytej uwagi.
PS
Nie wiedziałem, w którym miejscu znajdował się obóz, ale się dokształciłem. Lepiej późno, niż wcale. Baraki stały m.in. na sfotografowanej przestrzeni. 
W jednym ze swoich wcześniejszych wpisów na temat cmentarza przytoczyłem wyjęty z niemal stuletniej gazety opis ceremonii jego otwarcia. Dołączyłem również wykonane przy tej okazji zdjęcie, które znalazłem w internecie. Doczepiam je ponownie, tym razem już jako jego właściciel. Do wykorzystania.

6 komentarzy:

Maciej Laaser pisze...

Mała rzecz, a cieszy.

Anonimowy pisze...

dziękuję za wiadomość o starym cmentarzu. pamiętam to miejsce z lat siedemdziesiątych

Anonimowy pisze...

dziękuję za wiadomość o starym cmentarzu. pamiętam to miejsce z lat siedemdziesiątych

Anonimowy pisze...

Czekamy na obiecaną kontynuację opowieści. Dzisiaj,pomimo już wykonanych prac i odtworzeniu pomnika,cmentarz jest przez niektórych traktowany jak wysypisko śmieci. Góry pobitego szkła, plastikowe resztki wyposażenia samochodów i worki śmieci. Na grobach palone ogniska i resztki opakowań po spożywanej tam żywności. Cmentarz nadal wymaga trwałego zabezpieczenia i do czasu jego wykonania będzie świadczył o lokalnej władzy i jej bezczynności.

Gryx pisze...

Witam! Trafiłem tu przypadkiem, szukając w sieci... sam nie wiem już, czego. Kawał dobrej roboty. Moja mama pochodzi z Aniołowa, pewnie kojarzysz? Pozdrawiam z Koronowa :)

Ironscull pisze...

Witam. Kolejny wątek wypłynął niedawno w sprawie tego cmentarza. Udało się odnaleźć tablicę z nazwiskami ze zbiorowej mogiły. http://zabytkowypaslek.pl/zyciepozyciu.html# Zainteresowanych odsyłam pod link.