„Piąta strona” powinna chyba zmienić nazwę na „Stronę
nieregularną”. Nowości, czy też starości raczej, ostatnio pojawiają się na niej
z rzadka. Pardon, kiedyś nadawałem z wielkim zapałem, tylko w ten sposób mogłem
jednak podzielić się różnymi skarbami, jakie udało mi się wykopać m.in. dzięki czytelnikom
gazety, w której pracuję. Problemy te na szczęście stały się przeszłością, od
dwóch lat mam w „Nowościach” swoją stałą stronę ze starociami, która ukazuje
się w środowym wydaniu. Ogromnie się z niej cieszę, ale też mam więcej roboty –
aby znaleźć ciekawy temat, trzeba często spędzić wiele godzin przekopując
archiwalia.
Czasami też przerwy blogowe mają bardziej techniczny
charakter, są na przykład spowodowane brakiem internetu. No dobra, jak dotąd
raz się coś takiego zdarzyło. Siedliśmy w kuchni nad laptopami, a tu nic – w sieci
cisza. Ania starała się znaleźć usterkę, bez skutku. Wreszcie coś nas tknęło…
Kilka tygodni temu znaleźliśmy małą kicię. Ledwo żywe zwierzę przynieśliśmy do
domu, gdzie kot zaczął wymiotować piaskiem. Udało się je jednak uratować, kitka
rośnie i bardzo psoci. Szukając wtedy internetu poszliśmy do źródła, z którego
on bije i przyłapaliśmy kociego draba na gorącym uczynku.
Poza tym „Piąta strona” za kilka dni skończy pięć lat. Biorę
się do roboty, aby uczcić jubileusz większą aktywnością. Wszystkich czytelników
serdecznie pozdrawiam.
1 komentarz:
Jak wiem lubi pan kotki .
Prześlij komentarz