O mały włos bym się dziś zniekształcił na pniu drzewa. Wracaliśmy
z rowerowego spaceru po Mokrem, na Wiązowej kątem oka złowiłem takie cudo:-).
Kot był jak najbardziej prawdziwy, spał sobie między oknami
w jednej z ostatnich kamienic szkieletowych, jakie przy tej ulicy oparły się
serwowanym przez miasto „dobrodziejstwom” rozbudowy. Też bym sobie w tym
miejscu tak leżał. Tuż obok, w tej samej „starej budzie” znajduje się jedna z najlepszych
toruńskich piekarni.
2 komentarze:
Kot , już występował u Pana .Nie ten , inny to wdzięczny temat .
Kamienica szkieletowa czyli po prostu kostnica wiedzy ;).
Prześlij komentarz