czwartek, 3 października 2013

Ślady zbrodni

Ja łaziłem po Berlinie, a za mną cały czas chodził „Kabaret” Boba Fosse’a. Niemal wszystkie stare mury, na jakie patrzyłem, nuciły melodie z tego filmu. Szczególnie tę piosenkę. Jej końcówka nokautuje, ale zarejestrowana tu scena i tak nie oddaje wszystkiego. Jeśli dobrze pamiętam, na filmie towarzyszą jej sceny z żydowskiego ślubu, oraz popisy kretynów w brunatnych koszulach.

Wspomniałem o nucących murach, jednak w Berlinie, o zagładzie, przypomina głównie bruk. Niemcy wpadli na pomysł, by przed domami, w których do wojny mieszkali Żydzi, umieścić tabliczki z danymi ofiar. To bardzo fajna idea, ale za każdym razem, gdy coś takiego znajdowałem, próbowałem sobie wyobrazić, jak takie ślady pamięci by mogły wyglądać np. w Warszawie czy Łodzi. Pewnie mielibyśmy tam mosiężne ulice, bo wszystkie kostki brukowe trzeba by było zastąpić tabliczkami.


Brak komentarzy: