sobota, 4 grudnia 2010

"Nowości", kino...

Ostatnio oberwała nam się chmura przedwojennego toruńskiego kina. Wszystko dzięki „Nowościom” i ich czytelnikom. Stare obrazy, dawne wrażenia, miasto, którego dziś już prawie nikt nie pamięta. Kopalnia skarbów, której bogactwa trzeba jednak szybko wybrać, póki żyją jeszcze świadkowie, którzy mogą coś opowiedzieć. Mam nadzieję, że kierownictwo „Nowości” tej szansy nie zmarnuje, tym bardziej, że... Brat naszego czytelnika do kin na Bydgoskim Przedmieściu, niestety, nie chadzał, a tymczasem w najpiękniejszej dzielnicy Torunia, jej zgnojonym przez powojenne i teraźniejsze władze salonie, przed wojną działo kino „Nowości”. Po 1945 roku ozdabiało ono afisze pod nową nazwą kina „Echo”. Ja tam jeszcze chodziłem i bardzo to sobie miło wspominam. „Echo” było jednak jednym z pierwszych kin, które w Toruniu upadły. Zostało rozebrane, a na jego miejscu wyrósł jeden z pierwszych w mieście ogrodzonych domów. Szanowni mieszkańcy luksusów zza płota, jak wam się mieszka na ruinach jednego z najciekawszych kin w Toruniu? Film wam się nie urywa? Sny macie kolorowe czy raczej czarno-białe?

1 komentarz:

Kasia pisze...

Też jeszcze bywałam w tym kinie... Kojarzę to głównie z okolicami podstawówki. I pamiętam jeszcze Bałtyk na Mickiewicza, i Semafor oraz jakieś jeszcze jedno kino za Wisłą, i kino Wolność zanim stało się Kopernikiem, że o Orle i Grunwaldzie nie wspomnę, bo to całkiem aktualne sprawy...