środa, 27 kwietnia 2011

Dziennikarz obywatelski? Ale pracujący!

Moją blogową relację ze spaceru toruńskimi śladami „Ludzi Wisły” Aleksandra Forda ktoś zgłosił do konkursu na Obywatelskiego Dziennikarza Roku. Bardzo dziękuję, jestem szczerze wstrząśnięty i nieco zmieszany. W konkursie jednak wystartować nie mogę, bo jeden z punktów jego regulaminu mówi, że kandydat nie może być zatrudniony w żadnej redakcji, nie może też z tego powodu pobierać żadnego wynagrodzenia. A ja jestem w „Nowościach” zanurzony cały, tam też bije główne źródło moich dochodów. Ogromnie jednak jeszcze raz dziękuję, sam fakt, że ktoś moje toruńskie wykopaliska docenił, dodał mi skrzydeł i ogromnie ucieszył.
Gdyby tak jeszcze ktoś pomógł zidentyfikować ten plener z „Ludzi Wisły”... Bo ja już przeczesałem każdą ulicę starówki i nigdzie nie znalazłem miejsca pasującego do obrazka. A to przecież musi być Toruń, bo takie drzwi piwniczne są wizytówką miasta!

6 komentarzy:

Kadrinazi pisze...

Cholerrrrra, nie doczytałem regulaminu. Jam to wszak zarekomendował Cię, cny Szymonie, po wnikliwej naradzie z moją Lepszą Połową :)

Pozdrawiamy

SzymonS pisze...

Ściskam Was zatem i trzymam kciuki!

Kadrinazi pisze...

Też Cię ściskamy :)
Mnie jakaś dobra dusza zgłosiła (acz z, moim zdaniem, nie najlepszym tekstem z mojego blogu), więc jak tylko poczytałem o co chodzi w plebiscycie od razu Cię zgłosiłem. Niestety nie doczytałem regulaminu, damn it!

Grzegorz pisze...

Przepuszczam Szymonie, że jest to jedna z ulic prowadzących prostopadle od Szerokiej do Wisły. Jako, że kiedyś do fotografowania potrzeba było dużo światła, zdjęcia robiono w porach dobrego nasłonecznienia. Cień dyszla na bruku wskazuje, że są to godziny przedpołudniowe. Jest więc to prawa strona ulicy. Widać też, że ulica biegnie lekko z górki, czyli to może być już bliżej Wisły, sądzę że około 50 metrów od murów.
Pobrałem fotkę, rozjaśniłem i już nie jestem taki pewien, równie dobrze może być źle skadrowane zdjęcie i może to być ulica Prosta albo i wiele innych ;)
Więcej nie pomogę, za krótko żyję :)

SzymonS pisze...

Ha, Miś! O dobrej duszy, która Cię zgłosiła, przeczytałem i, jak napisałem, trzymam kciuki. Bo mam nadzieję, że się potwierdziłeś? A Wam, jeszcze raz dziękuję!

Grzegorzu, Bóg Ci zapłać za tak drobiazgową analizę! To kadr wurzucony z filmu, a raczej jego kopii zdominowanej przez szumy i trzaski (podobno jednak jedynej zachowanej). Na pochyłość terenu i prawą stronę, również zwróciłem uwagę. Jak zresztą chyba wszyscy nasi kinowi widzowie, bo ci, z którymi rozmawiałem, na pierwszy rzut oka wołali - ojej, wiem gdzie to jest! I obstawiali na ogół Żeglarską. Ja też tak w pierwszej chwili pomyślałem, wejście jest jednak dość nietypowe, niemal wszystkie takie na starówce znajdują się pod ostatnim oknem kamienicy, a to nie. Takie zejścia wypatrzyłem jedynie przy Kopernika, ale tam ulica nie opada i daszki są trójkątne. Reasumując - przy żadnej ulicy schodzącej ku Wiśle, takiego miejsca nie uświadczysz. Prawdopodobnie zostało rozebrane, bo na ogół od takich miejsc zaczynają swój żywot knajpy piwniczne. Plenery z "Ludzi Wisły" z pewnością uda się rozszyfrować, gdy Kuj-pom. Biblioteka Cyfrowa dołączy do zwych zbiorów prasę toruńską z 1938 roku. Czekam więc, ale wkurzam się przy tym. Takie znaki zapytania mogą człowieka zirytować.
Pozdrawiam!

Grzegorz pisze...

Też sądzę, że dom może być dawno rozebrany. Zapewne teraz wstawiona jest w to miejsce jakaś plomba, stylem przypominająca domy z tego okresu. Dla nas laików - nie do rozpoznania.
Kiedyś w dworcowym tunelu minąłem człowieka, przez trzy godziny zastanawiałem się skąd ja go znam?
Myśl ta, nie dawała mi spokoju przez te kilka godzin a i tak sobie nie przypomniałem. Biorąc pod uwagę fakt, że dom jest wiele razy większy, może Szymonie zabrać Ci to więcej czasu :))
Pozdrawiam ;)