poniedziałek, 27 grudnia 2010

Chełmiński anioł z Milo

Ten aniołek stroi na chełmińskim starym cmentarzu tuż pod gotyckim murem obronnym miasta, po sąsiedzku z grobem moich dziadków. Nie ma rąk, ale i tak chyba mu zazdroszczę, bo w takiej wybornej kompanii słucha zapewne niesamowitych opowieści, jakich ja się nałykałem w dzieciństwie, ale od lat już nie słyszę. Tadeusz Spandowski miał dar opowiadania, a poza tym kochał swoje miasto i wiedział o nim nieskończenie wiele. Zwykłą historię o ułanie i dupie Maryni potrafił przekazać tak, że audytorium siedziało z rozdziawionymi paszczami, robiąc sobie częste przerwy na kulanie się pod stołem ze śmiechu. A historii niesamowitych miał w swoim repertuarze tysiące! I to nie tylko takich z Chełmna. Kiedyś goniły mnie one w zasadzie wszędzie, gdzie zaglądałem. Wlazłem na Turbacz i niebawem usłyszałem o tym, że dziadek był tam przed wojną. Usłyszałem i zobaczyłem zdjęcia. Dotarłem do Lwowa, a on odpowiedział na to, że było to piękne miasto. Opowiadał też niesamowite rzeczy o tym, jak u schyłku II RP budował na kresach fortyfikacje między Sarnami i Krechowem. Tam jeszcze nie byłem, ale muszę być!

To był kiedyś taki piękny cmentarz! Zaplanowany i rozłożony na tarasach, 1 listopada wyglądał po prostu czarująco! Jego chełmińska cmentarna konkurencja wyrosła niestety pod miastem, nowe elity miasta uznały więc że nie wypada im po śmierci spoczywać tak daleko. Położyły się zatem pod murami, z ogromną szkodą dla całości. Z dzieciństwa pamiętam równe alejki, kaplice i rząd pomników, w którego centrum znajdował się ten z 1863 roku. Mówiło się o nim, że to grób powstańca. Pamiętam piękny cmentarz, który został zapieprzony przez nowobogackich, bo przed kaplicami dawnych najważniejszych obywateli, wokół mogiły z 1863 roku, wyrosło przez 10 ostatnich lat morze lastrykowych gówien.

6 komentarzy:

Kasia pisze...

i kto tu nie ma gadanego...

SzymonS pisze...

No właśnie, nieco się przegadałem i na dodatek zacząłem powtarzać... Pobrałem więc zręcznie z zaplecza skalpel, tu uciąłem, tam wyrżłem, a później wszystko zdezynfekowałem nadmanganianem potasu.

Kasia pisze...

do czytania wolałam wersję dłuższą jednak... na szczęście tego, co opowiadałeś tym wszystkim wycieczkom, już się nie da wyciąć:D

SzymonS pisze...

Serdecznie wiamy i gorąco zapraszamy, ale może już w przyszłości bez linków reklamowych, dobrze?

Grzegorz pisze...

Byłem w Chełmnie w 2003 roku, czasu na zwiedzanie dużo nie miałem bo jakieś cztery godziny.Miasto było tylko przystankiem w drodze na Kaszuby, jednak pamiętam jakie wrażenie na mnie wywarło podobieństwo (z racji urody) do Torunia a największe zaskoczenie i fascynację wzbudził we mnie cmentarz położony tarasowo.Pierwszy raz w życiu coś takiego widziałem, byłem oczarowany. Chełmno to piękne miasto, szkoda że trochę przyćmione przez ładniejszego i większego brata ;)

Anonimowy pisze...

To nagrobek, miedzy innymi, męża siostry mojej Babci. Przez 20 lat spędzałam w Chełmnie co roku miesiąc wakacji, w dodatku mieszkając nie byle gdzie, bo na Rynku, w kamienicy przy ósemce, tej z zegarem...
Przepiękne miasto. Perełka. Ogromnie do niego tęsknię, choć staram sie co kilka lat odwiedzić.
Monika