niedziela, 21 marca 2010
Ulcinj zwany po polsku Ulczynem
Generalnie nic ciekawego, ale Ulczyn jest miłym i wygodnym miejscem wypadowym, by zwiedzać Czarnogórę. Staróweczka mała jak przerośnięte pudełko od zapałek, położona malowniczo nad Adriatykiem i otoczona grubymi murami. Wewnątrz – witamy na południu - plątanina uliczek, z których najszersza nie różni się od toruńskiej Ciasnej. Pod Ulczynem płynie Bojana pełna ryb, a co za tym idzie, także wykorzystywanych przez rybaków domków na palach z wysięgnikami do ogromnych sieci. U ujścia rzeki do morza jest odrobina szarego piasku obleganego przez plażowiczów, psy i również... krowy. Nie miały kocyków, jednak rozwaliły się, by skorzystać ze słonecznej kąpieli. Takich krów jeszcze nigdy na plaży nie widziałem. Poza tym, jak wszędzie w okolicy, są tu pola arbuzowe, figi, brzoskwinie i kiwi, które można jeść prosto z drzewa, czy krzaka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz