Pasłęcka starówka pod koniec lat 30. i obecnie.
Trudno się raczej cieszyć, gdy się człowiek znajdzie na bruku. Tymczasem w Pasłęku na bruku można znaleźć sporo ciekawych rzeczy. Na starówce przestały istnieć niemal wszystkie domy, ale świetnie zachowały się niemal wszystkie ulice.
Atlantyda Północy najpierw zaczęła się przede mną wyłaniać z ziemi. W tym mieście niemal wszystkie płyty kanałowe są poniemieckie. Patrząc nieco wyżej, w oczy wpadały niemieckie napisy, głównie te ze skrzynek na listy. Do tego jeszcze trzeba dodać kilka schodów, które nagle kończyły się gdzieś w krzakach i były jedyną pozostałością domów, do których kiedyś prowadziły. No i różne drobiazgi, na które trafiałem w ogrodzie moich dziadków – fenigi, pokrywka młynka do kawy, a raz nawet znalazłem kawałek niemieckiej gazety. Jak się później dowiedziałem ludzie, którzy zbudowali nasz dom, mieszkali w nim raptem sześć lat, a tyle pozostawili po sobie śladów. No, dom był oczywiście pełen ich mebli i różnych sprzętów, których nie mogli zabrać uciekając, ale ja na nie patrzyłem od urodzenia, więc cień ich smutnej historii zacząłem zauważać nieco później. Tak sobie rosłem wokół tego wszystkiego. Zasypiałem pod wielkim starym obrazem z piękną ramą z lat 30., zaczynało do mnie docierać, co się tu działo na przełomie 1944 i 45 roku. Steuben, Goya, Gustloff... Myślałem, co się stało z ludźmi, którzy przede mną patrzyli w lustro wiszące na werandzie... No i wreszcie usłyszałem, że się uratowali. Niestety, tylko tyle. Po takich traumatycznych przejściach w dzieciństwie do dziś odruchowo spoglądam na płyty kanalizacyjne, poluję na stare zatarte napisy na popękanych tynkach i szukam odpowiedzi. Różnych.
Mury obronne zostawili po sobie Krzyżacy. Element betonowy to chory pomysł jakiegoś szalonego powojennego architekta, który postanowił połączyć architekturę nowoczesną z tradycyjną.
1 komentarz:
myślę, że chyba już czas na jakąś książkę, co? gorąco zachęcam do napisania i nawet mogę zrobić korektę po znajomości;)
Prześlij komentarz