Zdjęcie zrobiłem komórką, więc jest trochę nieostre. Nie miałem jednak aparatu, a widząc DSR nie mogłem się powstrzymać. Cóż w tym takiego wyjątkowego, że do Torunia przyjechał samochód z powiatu średzkiego w województwie Dolnośląskim? W tym nic dziwnego nie ma, ale dla każdego starego fana Rycerzy Andrzeja Waligórskiego, na widok literek DSR przypomina się dialog z panem Zagłobą w roli głównej.
- DSR to jest Dom Starego Rycerza. Ja wiem, bom już stamtąd trzykrotnie nawiewał wspomnień rycerskich o dawnych bojach słuchać nie mogąc. Jak stary pan Zacwilichowski z jednookim panem Grodzickim zaczną truć o oblężeniu Kudaku, to można by zwariować, gdyby nie zacny bimber pędzony przez kniahinię Kurcewiczową z przydziałowej kaszki manny w tym DSR-ze.
- Ooo, straszna to wizja!
- Straszna!
- A w dodatku, jak słyszałem, dla pensjonariuszów pogadanki popularno-naukowe są wygłaszane.
- Oj, tak, tak! Niestety prawda, to prawda! A najgorsza księżna Gryzelda Wiśniowiecka z tą swoją prelekcyją na temat „Znaczenie dziewictwa dla rozwoju szkolnictwa, w aspekcie unowocześnienia rolnictwa na dzikich polach rzepakowych.”
- Ojej, panowie! Kombinujmy coś, bo całkiem na psy zejdziemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz