Mamy na myśli Toruńską Fabrykę Makaronów a dzięki uprzejmości dyrektora fabryki p. Waszczewskiego mamy możność wglądnąć nieco w tajemnice rodzimej wytwórczości makaronu.
P. Waszczewski przyjmuje nas w swym gabinecie oszklonym, za którego szybami widać szereg białych, kręcących się postaci i słychać turkot maszyn i turbin zapędowych. Po kilku chwilach rozmowy wkraczamy do przybytku znanej i cenionej potrawy, której początek datuje z Włoch, a która na pomorskiej glebie nawet lepiej się udaje aniżeli pod włoskiem niebem.
Nasamprzód uderzają nas potężne maszyny, przeznaczone w naszej wyobraźni raczej do walcowania potężnych szyn i bloków stalowych aniżeli do wytwórczości tak kruchego materjału, jakim jest makaron. Jednakże widok dziesiątek biało, czyściutko ubranych postaci każe nam się domyślać, że tu nie królestwo żelaza i stali, lecz delikatniejszego przemysłu. Dyrektor p. Waszczewski kolejno oprowadza nas po całym kompleksie fabryki, objaśniając ciernistą drogę, którą musi przejść makaron toruński, zanim apetycznym widokiem ucieszy oko smakosza, spełniając swe jedyne i właściwe zadanie.
Widzimy więc olbrzymią gnieciarnię, w której miesza się ciasto i wychodzi na płytę, na której ugniata je się do twardości giętkiej skóry. Stąd przechodzi podziemnymi tunelami do poszczególnych maszyn, z których wychodzi w postaci grzybków, kokardek, ostryg, muszli, rogalików, niteczek, nitek, rurek i rur. Dowiadujemy się przy tej sposobności, że rodzaji makaronu, produkowanych w fabryce jest kilkadziesiąt. Każdy na talerzu ma swe specjalne przeznaczenie.
Po przejściu metamorfozy z ciasta we właściwą formę, makaron znowu automatycznie wędruje do suszarni i stąd, po wysuszeniu, do skrzyń i na dworzec, nad morze, na statek i zagranicę.
Toruńska Fabryka Makaronów produkuje tego smacznego produktu obecnie minimalnie do 10.000 kilogramów dziennie, z czego część wędruje zagranicę przez Gdańsk. Jest to oczywiście możliwe przy zupełnej prawie mechanizacji produkcji, co umożliwia szybkość i dokładność wytwórczości. Ręce ludzkie są prawie wyłącznie do pilnowania maszyn i spełniania drobnych czynności. Fabryka zatrudnia około 100 osób i pracuje w tej chwili pełną siłą pary.
Oglądamy jeszcze składy mąki, turbiny, suszarnie, zauważamy ścisłe przestrzeganie kardynalnego warunku fabrykacji makaronu, czystości i... wiemy odtąd jak się tworzy to, co tak często widzimy w postaci apetycznie dymiących potraw na stole obiadowym. Dowiadujemy się poza tem, że w najbliższym czasie ma nastąpić rozszerzenie fabryki, dalsze ulepszenie produkcji (fabryka istnieje od roku 1874-ego), słyszymy, że produkcję w dużej części kieruje się na rynek wewnętrzny i żegnamy naszego miłego informatora, życząc powodzenia w pracy nad rozszerzaniem tak ważnej dziś produkcji rodzimej, jakim jest makaron.Słowo Pomorskie z dn. 29.10.1927 r.
Ona była tutaj. Pamiętam, jak ją w połowie lat 80. rozbierali, niestety nie mogę sobie przypomnieć, jak wyglądała przed rozbiórką. Wydaje mi się też, że te pawilony stoją na jej fundamentach.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz