poniedziałek, 25 października 2010

W żółtych płomieniach liści

Oj, jesień nie pozwala odłożyć aparatu. Ostatnio zaniosło mnie pod świętego Jakuba, który o tej porze roku prezentuje się szczególnie malowniczo. Mi się tego równie malowniczo nie udało sfotografować, jednak gdyby kogoś gdzieś na starówce dopadła odrobina wolnego czasu, a pogoda by było równie fajna, spacer w tamtą stronę gorąco polecam. Zresztą, jeśli pogoda będzie do dupy, polecam go również. Ten kawałek gotyckiego miasta nadal zachował urok miejsca, w którym mieszkają ludzie, a nie wyłącznie chodzą turyści. Przy ulicy świętego Jakuba, poza przedwojenną fabryką krawatów, której reklama nadal zachowała się przy wejściu do kamienicy (jej zdjęcie już tu kiedyś wrzuciłem) jest mój ulubiony sklep z kawą. Przy Rynku Nowomiejskim natomiast znajduje się najlepsza w Toruniu tania książka. Ta z Mostowej.



W świętym Jakubie czas leniwie tyka sobie od średniowiecza, tymczasem na sąsiedniej XIX-wiecznej świętej Katarzynie minęła już 13.

1 komentarz:

Grzegorz pisze...

Apelowałem w poście wyżej o więcej zdjęć kościoła św.Jakuba, a tu mam pełen wypas. Gamoń ze mnie. ;)
Pozdrawiam! ;)