poniedziałek, 18 października 2010

Żelazne okno na świat

Dawny dworzec Mokre, teraz PKP Toruń Wschodni. Stąd się na ogół wyjeżdżało – do Pasłęka, na obozy i w ogóle w świat. Te podróże najfajniejsze były w połowie lat 80., gdy wszechobecny kryzys znów wypchnął na szyny lokomotywy parowe. Do początków XXI wieku stacja miała jeszcze kasy i wielki bufet, teraz ma tylko rozkład jazdy i kilka okienek, w których można kupić bilet. Poza tym dworzec przy dawnej linii kolejowej Berlin-Królewiec, która jako pierwsza dotarła do Torunia i przecięła również włączoną dopiero w 1906 roku wieś Mocker, jest dziś u nas najbrudniejszą wizytówką PKP.
Elektryfikacja bardzo niekorzystnie odbiła się na malowniczości dworców. Zamiast samych budynków i szyn ciągnących się po horyzont, lub przynajmniej do najbliższego zakrętu, widać teraz las pordzewiałych słupów.

1 komentarz:

Grzegorz pisze...

Kiedyś dobrze znałem tę dzielnicę.Chodziłem do szkoły na Targowej.Jako, że nauka była na dwie zmiany, niejednokrotnie na dworcu spędzałem z kolegami dużo czasu.Eh..stare czasy, w karty na przerwach graliśmy na stadionie, na dworcu w bufecie można było zjeść obiad a do miasta dwójką, pociągiem, lub jedynką z Lubickiej ;)Twój post, przywołał we mnie wspomnienia.Potem edukowałem się na Rybakach, ale Wschodniego nie zapomnę ;) Pozdrawiam serdecznie!