Niemal całe Gorgany poprzecinane są różnymi budowlami z czasów I wojny światowej. Dziś robią one ogromne wrażenie, bo nadal trwają, choć zostały zbudowane niemal sto lat temu bez zaprawy, z precyzyjnie ułożonych kamieni. Nie ma już świata, którego w 1915 roku miały bronić, nie ma już ludzi, którzy je budowali, jednak na szczytach Gorganów wciąż stoją dziesiątki pomników ich wysiłku. A ten musiał być ogromny, my na Sywulę ledwo wnieśliśmy siebie i swoje plecaki, oni na szczyt wciągnęli armaty i całe potrzebne zaopatrzenie. My przyszliśmy, zdobyliśmy i szybko zaczęliśmy umykać przed wiatrem i nadciągającymi chmurami, oni, w tych swoich kamiennych okopach przypominających nieco miasta Majów, musieli tkwić bez względu na pogodę. Wojennych pamiątek jest zresztą w tych górach więcej, część obecnych szlaków wiedzie trasami, którymi wtedy na szczyty docierał sprzęt, prowiant i żołnierze.
Na zdjęciu widać wierzchołek Sywuli i jeden z wielu zachowanych w tym rejonie schronów.
Która to była wojenna pamiątka na tym szlaku? Pogubiłem się już w rachunkach... W tle widać szczyt Małej Sywuli.
A ten schron był bardzo duży, miał dwie komory i wciąż jeszcze można było do niego zejść zbudowanymi ponad 90 lat temu schodami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz