W obrębie chełmińskiej starówki stoi siedem kościołów. Trzy z nich były przez lata całkowicie niedostępne i zrujnowane. Dominikanie przed wojną służyli protestantom, więc później ten kościół oberwał najmocniej. Mimo wszystko, pierwszy z dawnych kościołów klasztornych, zaczął budzić się do życia. Kiedyś, zanim został otwarty dla turystów, udało mi się nawet go zwiedzić. Tymczasem kościół franciszkanów zawsze był tylko wielką, brudną i zaniedbaną bryłą z wielką kłódką zawieszoną na drzwiach. Później rozpoczął się tam remont, ale wtedy zaglądałem do Chełmna już tylko czasami i oto przyszedł ten dzień, gdy przyjechałem, zobaczyłem otwarte drzwi i pierwszy raz przekroczyłem świątynne progi...
Ambona
Ładna...
Kościelne organy (czyli święta wątroba, święta śledziona, święte kiszki itp.)
No i niech mi ktoś powie, że to nie jest kula z czarownicą...
Barbarossa?
Łuk w tym miejscu? Hm...
Kościelny zadek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz