niedziela, 26 września 2010

Zdjełano w Rassiji

Oto jeden z powodów, dla których na pewno warto odwiedzić Ciechocinek – drewniana cerkiew garnizonowa. Została zbudowana w drugiej połowie XIX wieku w stylu zauralskim. Hmm, mi by się chyba bardziej podobał styl zabajkalski...
По диким степям Забайкалья,
Где золото роют в горах...
No dobra, do Wigilii jeszcze trochę czasu, więc nie będę śpiewał, bo chyba nie robię tego ludzkim głosem.
Cerkiewka podlega toruńskiej parafii prawosławnej i na ogół jest zamknięta, zwiedzanie lepiej więc wcześniej uzgodnić z księdzem Mikołajem, by nie jechać na próżno i na miejscu nie pocałować klamki.

Wewnątrz cerkiewka wygląda ładnie, ale odwiedzają ją chyba tylko turyści. Można tu kupić świeczki, kilka z nich się nawet paliło, gdzieś tam pewnie jest kadzidło, jednak w świątyni nie czuć ani jednych, ani drugiego. Co to za cerkiew, która nie ma zapachu?
Patron (tym razem wcale nie chodzi o rosyjskie znaczenie tego słowa, czyli nabój)
Zza takiego okienka powinna wyglądać Baba Jaga
Cerkiewka jest malutka

Brak komentarzy: