Połonina – w kamiennym świecie Gorganów zjawisko dość wyjątkowe. Trafiliśmy na nią maszerując w stronę Sywuli, najwyższego szczytu Gorganów. Połonina była piękna, okazała się również niezwykle ciekawa, przecinały ją bowiem słupki przedwojennej polsko-czechosłowackiej granicy. Sama granica była jeszcze starsza, przedtem przecież w tym miejscu kończyły się Węgry. Dziś jedna i druga jej strona należy do Ukrainy, jednak daleko na horyzoncie widać stąd szczyty przeglądające się w wodach Cisy, rzeki, która częściowo bierze swój początek w Gorganach, a dalej oddziela Ukrainę od Rumunii.
Po tej stronie zaczynała się - czechosłowacka przed wojną - Ruś Zakarpacka, którą w filmie „Dzięki za każde nowe rano” z takim sentymentem wspomina Franciszek Pieczka Wielki. Ja mu się nie dziwię.
Kamienne polskie „P”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz